#1 2010-08-13 21:11:05

Vipera Snape

Hufflepuff

Zarejestrowany: 2010-07-22
Posty: 80
Punktów :   

Opowiadanie wg Deana Rodbirdsa - praca konkursowa

Opowiadanie wg Deana Rodbirdsa - praca konkursowa


Dean Rodbirds był to wysoki i szczupły chłopiec o promiennym uśmiechu i o trochę zbyt przenikliwych niebieskich oczach. Rodzice Deana zmarli gdy był jeszcze niemowlakiem. Nie miał żadnej innej rodziny więc był zmuszony do zamieszkania w sierocińcu. Gdy skończył 11 lat do sierocińca przyszła kobieta ,która powiedziała mu kim jest.. a był czarodziejem. Nie mógł w to uwierzyć co prawda czasami zdarzało mu się zrobić coś nieoczekiwanego ale myślał , że to złudzenie
Chłopiec spodobał się dyrektorce i postanowiła ona pokryć koszty podręczników i reszty niezbędnych rzeczy z własnej kieszeni. Dean był bardzo przejęty. Nie wiedział co ma robić. 1 września Avea Adderly bo tak miała na imię dyrektorka przyszła do sierocińca po chłopca który ubrał się i poszedł z nią na dwór. Pani dyrektor nie miała przy sobie nic prócz czarnego parasola.
-Chwyć mnie za ramie- powiedziała Pani profesor
Chłopiec bał się to zrobic ale gdy spojrzał w twarz tej kobiecie uśmiechnęła się do niego.
-Nie masz się czego martwic odprowadzę cie na peron. Przynajmniej tyle mogę dla ciebie zrobić.
To wspomnienie utkwiło w pamięci Deana. Ta miła piękna dobroduszna kobieta miała w sobie coś co pozwoliłoby na ujarzmienie nawet najstraszniejszej bestii. Od tamtej chwili Dean zaczął uczęszczać do szkoły magii Triadica.
Trafił do Gryffindoru i był bardzo lubiany wśród rówieśników. Oceny Deana świadczyły o tym że za wszelką cenę chce pozostać w szkole. Był prymusem chociaż zdarzało mu się lekceważyć polecenia. Dean zaczynał 5 rok nauki w Triadici. Bardzo dużo czasu spędzał z dyrektorką z którą odrabiał lekcje i z którą rozmawiał na każdy temat. Inni nauczyciele uważali że jest to chore, ze nie można tak traktować Deana. że to nie wypada. Rówieśnicy Deana też uważali że to dziwne ale nie przejmował sie tym gdyż Avea była dla niego matką której nigdy nie miał. Pewnego razu w piątkowe południe szedł z kolegami do sali gdzie miała się odbyć lekcja eliksirów. Spostrzegł że stoją tam dziewczyny z Slytherinu. A miedzy innymi Vipera Snape. Gdy zobaczył ją w pierwszej odraz się zachwycił. Vip była to szczupła ślizgonka o długich aksamitnych włosach i zielonych oczach. Dla Deana był to anioł. Vipera była o rok starsza od Deana i nigdy z nią nie rozmawiał ponieważ bał się odrzucenia. Patrzył na nią i nagle zauważył że wraz z bandą siódmoklasistów szedł jej były chłopak.
-Hej Vip Co tam u ciebie dalej jesteś taka głupia i naiwna? - zawołał wyzywająco Flin bo tak miał na imię jej były chłopak.
-odczep sie buraku nie mam ochoty z tobą rozmawiać!- odkrzyknęła Vipera
-Kochanie mnie się tak nie traktuje..- powiedział Flin podchodząc do Vip i łapiąc ją za ramię
Dean oszołomiony tym co zobaczył chciał wyciągnąć różdżkę .Ale jego przyjaciel, Lee upomniał go:
-Dean. .nie.. On jest z 7 klasy rozwali Cię!
Dean pomyślał rozsądnie i schował różdżkę.
-To co mała może teraz się trochę pobawimy? - wycedził przez zęby Flin
-Puszczaj ją! - krzyknął Dean.
Co powiedziałeś?
Powiedziałem żebyś ja puścił-wycedził Dean
Hahaha. Stawiasz mi wyzwanie?
Ja.. Eee...
Wspaniale! Jutro o 11 w sali pojedynków. Zrobimy to legalnie a poza tym chce cie zmasakrować na oczach całej szkoły.
Chwile potem Flin i banda jego kumpli poszła do swoich sal. Do Deana podeszła Vip.
-dziękuje Ci- powiedziała.
-Yyy...
-Masz na imię Dean tak?
Zna moje imię! Pomyślał Dean
-tak nazywam się Dean a ty masz bardzo ładne buty- wypalił
-Eee.. Dziękuje. Nie powinieneś się tak stawiać On potrafi być naprawdę brutalny.
-Nie mogłem patrzeć jak ten drań cie traktuje.
Uśmiechnęła sie do niego.
-Może masz ochotę się ze mną spotkać dzisiaj? - spytała
Deana zamurowało ale szybko odpowiedział:
-Oczywiście. Gdzie się spotykamy?
-Bądź o 18 kolo wejścia do dormitorium ślizgonów. No to pa!
O 18..O 18... Ale co ja mam na siebie włożyć? Pomyślał Dean. Musze się kogoś poradzić.
Chwile potem już mówił o wszystkim profesor Av.
-Hmm.. Dean według zasad naszej szkoły masz prawo zrezygnować z pojedynku..
-Co? Jakiego pojedynku? -spytał nerwowo
-Dean! Skup się!
-Oj przepraszam. Av.. dla mnie na razie najważniejsza jest ta randka!
Profesor Adderly zachichotała.
-Av!
-No juz dobrze już dobrze pomogę ci.
-Dziękuje!
Po siedmiokrotnym wyprasowaniu szaty i ułożeniu włosów Dean był w końcu gotowy.
O 17:50 był juz pod dormitorium Slytherinu.
Nareszcie .Wyszła Vip..
-Hej.-zagadnął Dean
-Hej-Odpowiedziała Vip
Chwile potem rozmawiali już idąc przez błonia. Vip była wspaniała dokładnie taka jak wyobrażał ją sobie Dean. Miała na sobie lekką biała sukienkę. Pomału robiło sie ciemno.
-Uf... Ale tutaj zimno ??? powiedziała Vip
-Proszę..- Dean zdjął bluzę i podał ja Viperze.
Rozstali się , a Vip pocałowała Deana w policzek na dobranoc.
Następnego ranka Dean obudził się wcześnie rano. Pomyślał o Vip i odraz nabrał chęci do przeżycia dzisiejszego dnia. Idąc na śniadanie, ludzie patrzyli na niego z współczuciem. Teraz dopiero przejrzał na oczy. Pojedynek!
Była 10:30 Dean udał się do Sali klubu pojedynków. Było tam niewiedzą czemu dużo ludzi.
Napotkał uśmiechniętą twarz Flina który czekał na podeście. Gdy szedł na pewna zgubę podbiegła do niego Vip z łzami w oczach.
-Nie bój się ??? powiedział Dean
-Proszę nie walcz
-Już za późno -uśmiechnął się Dean. Pojedynki w Triadicy były brutalne. A pojedynek kończył się gdy druga osoba poddała się bądź wypadła za podest. Można było używać wszystkich zaklęć oprócz niewybaczalnych i tych które powodują stałe uszczerbki na zdrowiu.
Wszedł. Do rozpoczęcia minuta. 30 sekund.. Chyba zrezygnuję..20 sekund.. Nie mam wyjścia..10 sekund.. Dla Vip.
3
2
1
Expelliarmus! - rzucił Flin
Deanowi różdżka wyślizgnęła sie z rąk. Skoczył k niej i chwycił ja mocno w dłoń.
Drętwota!- krzyknął Dean
Flin odbił zaklęcie udając że ziewa.
-Ok skończmy to! - ryknął Flin
Seria zaklęć poleciała ku Deanowi ten zachował jednak zimną krew. Rzucił się na ziemię i przeturlał w kierunku Flina.
Levicorpus!- Flin wisiał już nad ziemia różdżkę miał opuszczoną.
-to konie Flin - powiedział Dean zrzucając Flina z podestu lekkim machnięciem różdżki..
Najszczęśliwszym wspomnieniem Deana była Dumna profesor Av i Vip która rzuciła mu się na szyję....


" No dawaj, kłóć się z sędziami, zmień zasady, oszukuj trochę... Zrób sobie przerwę. Będziesz się kaleczyć, ale graj (...) twardo, graj szybko, (...) swobodnie, na luzie (...), tak, jakby nie miało być jutra. OK, więc nieważne, czy wygrywasz, czy przegrywasz. Ważne, jak zagrasz. " Meredith Grey.

Offline

 
© 2010 Dyrekcja Triadicy- Twojej Szkoły Magii. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
http://noticiaboa.online Jesteśmy producentem szamb betonowych Od koparka Złotów busy Bruksela skuteczna windykacja należności Katowice