Ten dzień był stosunkowo normalny. Dziś na lekcji mieliśmy mieć transmutację małych przedmiotów. Igły w zapałki, wykałaczki w igły i takie tam... Ledwie usiedliśmy w ławkach, Adderly już rozpoczęła wykład na temat dzisiejszej lekcji, udzielając nam rad i przypomnień. Po chwili zaś przeszliśmy do części praktycznej. Sonia McNeit, pierwszoroczna Ślizgonka, rozdała nam po pęku igieł. Mieliśmy je zamienić w zapałki. Wszyscy byli podekscytowani, gdyż była to pierwsza lekcja praktyczna w tym roku. Niestety, aż za bardzo podekscytowani... Peter van Nederlande, jak to Gryfon, stwierdził że od razu przetransmutuje pęk igieł w pęk zapałek, i to pomimo napomnień Adderly. - Pinennpa - powiedział, machając obrazowo różdżką i przy okazji uderzając w ramię Nicolę Sketh. Za pierwszym razem nic się nie wydarzyło. Ale za drugim igły zaczęły płonąć. Na szczęście nauczycielka zauważyła, co się święci, i szybko ugasiła mały pożar. Ku satysfakcji paru Ślizgonów, Peterowi spłonęła część włosów i wyglądał... kuriozalnie. - Co tu się stało? - zapytała Adderly groźnie. - Nno... - wybąkał van Nederlande - Próbowałem zamienić igły w zapałki. - Wszystkie naraz?! - Tak... - Van Nederlande, możesz mi powiedzieć, czy przeczytałeś rozdział poświęcony transmutowaniu małych przedmiotów, który to mieliście przeczytać w domu? - Eee... tak? - odparł niepewnie. - To w takim razie czemu pominąłeś ustęp mówiący o tym, że niedoświadczeni adepci transmutacji nie powinni - Adderly zamilkła na chwilę - nie powinni absolutnie próbować zamiany wielu przedmiotów na raz? - odwróciła się do klasy, nie czekając na odpowiedź Gryfona - Jak właśnie zobaczyliście, próba zamiany mnogich przedmiotów dokonana przez początkującego kończy się niezbyt ciekawie. Nie próbujcie tego, nawet w domu. No chyba że powiem wam, że jesteście na wystarczającym poziomie. No i na co się patrzycie? - nagle huknęła. - Wracać do pracy! Van Nederlande, siadaj! McNeit, daj koledze igły. Gryfon z twarzą ozdobioną kolorem swojego domu - czerwonym - siadł za swoją ławką, zaś Adderly wróciła na podest i przyglądała się klasie. - Pani profesor! - krzyknęła co sił w płucach Julia Goldfire. - No, co się dzieje? - nauczycielka pośpieszyła do stolika pierwszorocznej Krukonki. - Pani profesor! - powtórzyła - Zmieniłam igłę w muszlę! - Ale miałaś ją zmienić w wykałaczkę - powiedziała bezlitośnie nauczycielka. - No ale ja chciałam zamienić ją w wykałaczkę - kłóciła się Julia. Skończyłoby się pewnie utratą punktów, gdyby nie Odd Mind. Puchon najwidoczniej był zainteresowany strukturą wykałaczki, gdyż ją wziął do ręki. I był to jego wielki błąd. Nowopowstała wykałaczka bowiem wyglądała jak wykałaczka, ale przy dotknięciu okazała się być naszpikowana igłami. Rozległ się ryk bólu. - No, Goldfire, widzę że stworzyłaś oryginalną muszelkę - oznajmiła Adderly. - Mind, nic się tobie nie stało? Puchon w odpowiedzi pokazał tylko swoją wielką ranę na ręce. - Idź do skrzydła szpitalnego - zaordynowała nauczycielka - Goldfire zaś przyjdzie na podest i opowie nam dokładnie, co zrobiła, aby wyczarować taką muszelkę. - Nnnoo... - zaczęła Julia. - Nie zaczyna się zdania od “no” - przeszkodziła jej Caroline. - Miguel, spokój. Goldfire, kontynuuj. - Więc wzięłam igłę, machnęłam różdżką i powiedziałam “Pinnilusion”. I otrzymałam tę muszelkę. - Minus pięć punktów dla Ravenclawu za niepojętą ignorancję. Goldfire, spojrzyj na tablicę. Jakie zaklęcie jest tam napisane? - Pinennpa - wyszeptała czerwona Krukonka. - No właśnie. Zajrzyjcie do swoich podręczników. Pinennpa służy do na przykład właśnie transmutacji igły w zapałkę, zaś Aqua Illusion służy do zamiany, powiedzmy, dziesięciu guzików w dziesięć muszelek. Jak widzicie, z połączenia dwóch zaklęć powstały ciekawe efekty. W tym momencie zadzwonił dzwonek. - Stop! - rzuciła Adderly - Wasza praca domowa to pięć rolek pergaminu na temat “Transmutacja małych przedmiotów - możliwe pomyłki i ich efekty”. Myślę, że dzisiejsza lekcja dostarczyła wam wystarczającą ilość materiału.
Była to najlepsza lekcja transmutacji - lekcja bowiem była praktyczna.
|